Święto Toruńskiego Piernika 2016 – wspomnień czar

Toruń ? Jak Toruń to pierniki  !O tak ! 

Święto Toruńskiego Piernika i wspomnień czar. 

swieto torunskiego piernika

Święto Toruńskiego Piernika i wspomnień czar.

Oj, tak wspomnień czar zdecydowanie. Przyjechaliśmy do Torunia w sobotni poranek, niebo było lekko zachmurzone, szybki check in w hotelu i ruszyliśmy w miasto. W miasto w którym nigdy wcześniej nie byłam, ale szłam wąskimi uliczkami zachwycona od pierwszego kroku. Ślicznie, część budynków zadbana, część oczywiście nie, ale nie rzucają się tak w oczy szczerze mówiąc. Sobota godzina 10 rano, a tu co rusz jakaś restauracja otwarta i wszystkie serwują śniadania. Śniadania do wyboru, do koloru my zdecydowaliśmy się na placki amerykańskie z miodem i jajka sadzone ( Jacek ) do tego kawa, herbata i rachunek koło 34 zł nas wyniósł, więc całkiem przyzwoicie z widokiem na staromiejski rynek. 

Potem szybkie odebranie identyfikatorów i ruszyliśmy w poszukiwaniu Bulwaru Filadelfijskiego na którym czekała na wszystkich przybyłych moc atrakcji. Czekała alejka z foodtruckami oraz osobna alejka z piwem rzemieślniczym. Kupując piwo, można było usiąść na schodkach i przyglądać się płynącej Wiśle, szczerze czułam się jak na wakacjach, bo i słońce przygrzewało coraz mocniej. 

torun warsztaty kulinarne

Potem pokaz kulinarny Grzegorza Łapanowskiego gdzie załapałam się na sałatkę z buraków z serem kozim – mniam !

grzegorz lapanowski

 

Czekałam na kaszankę, ale już nas wołali na pokaz i zwiedzanie Muzeum Pierników. Pobiegliśmy zobaczyć jak robi się pierniki, tam czekały na nas miejsca przygotowane, ciasto, foremki i można się było poczuć jak w fabryce. Potem zwiedzanie Muzeum – szczerze Wam je polecam, tym razem były wielkie tłumy więc nie wszystko udało nam się zobaczyć, dzięki czemu mamy powód aby tam wrócić całą rodziną!. 

muzeum piernikow torun

Potem kilka chwil luzu na spacer i biegiem na kolejny pokaz tym razem Mateusza Gesslera, którego miałam przyjemność zobaczyć pierwszy raz w akcji. Miły, sympatyczny człowiek z dowcipem, zagadywał do ludzi, opowiadał, pozował do zdjęć, a przy okazji zrobił kaczkę z sosem pomarańczowo – piernikowym. Dobra była, aczkolwiek sos mógłby być bardziej skoncentrowany w smaku. ( Ja po powrocie zrobiłam kurczaka z sosem jabłkowo – piernikowym – mniam ! ). 

mateusz gessler warsztaty kulinarne

Znowu chwila przerwy i wtedy z Jackiem zjedliśmy frytki belgijskie i popiliśmy piwem, on został na leżaczku na bulwarze z książką w ręce, a ja pognałam na warsztaty kulinarno – fotograficzne. Na nich szefował w kuchni Grzesiek Łapanowski . Hmm, miłe to było doznanie, wszystko dokładnie tłumaczył, opowiadał. Pan fotograf z panią stylistką opowiadali i pokazywali jak robić fajne, dobre zdjęcia. Były to naprawdę najlepsze warsztaty fotograficzne na jakich byłam ! 

warsztaty fotograficzne pierniczki

 

Potem marszem szybko do hotelu ;) prysznic i biegiem na kolację do restauracji. Nazwę restauracji pominę, niestety danie nie wpadło w mój gust – byłam głodna to zjadłam .. i to by było na tyle, a z drugiej strony to był błąd, bo nie miałam siły na nic innego do jedzenia ;(  skończyły się tylko na wieczornym kawałku szarlotki ( ja ) i sernika ( J. ). Byliśmy w bardzo sympatycznym miejscu jak Wieczory i Poranki, ciasta przepyszne, porządne domowe –  polecamy – pizze też wyglądały obłędnie :). 

wieczory i poranki torun

A potem spokojny spacer na Bulwar Filadelfijski i koncert Micromusic .. oj, to było pyszne zakończenie dnia. Noc przespaliśmy jak małe dzieci a rano udaliśmy się na śniadanie w hotelu i do domu :)

 

Bardzo dziękujemy organizatorom czyli Fabryce Cukierniczej Kopernik  za zaproszenie, zakochaliśmy się dzięki Wam w Toruniu, bo pierniczki kochamy już dawno :)

 

blogerzy torun