Ten przepis poznałam dzięki książce o dźwięcznym tytule Jajko , ale o niej już poniżej kilka słów napiszę.
Jajko po turecku.
Książkę Jajko napisała Mama i Córka czyli Kasia i Zosia Pilitowskie, krakowskie restauratorki. Tak, tak prowadzą w Krakowie cudowny bar śniadaniowy czyli Rannego Ptaszka, bar w którym przez cały dzień możesz zjeść śniadanie. Bar jest śliczny, umiejscowiony w budynku na rogu kamienicy, z dużymi oknami na ulicę. Wchodzisz, siadasz, zamawiasz śniadanie i znikają problemy tego świata za drzwiami, tu siedzisz i odpoczywasz i jesz.. naprawdę tak tam jest.
Ale koniec o Rannym Ptaszku wróćmy do książki, książki która odczarowuje jajko, jako tylko jajko na miękko na śniadanie, tu znajdziesz różne przepisy z jajkiem właśnie. Książka ma cudowne zdjęcia, takie całkiem nie dzisiejsze, pyszne przepisy. A ten przepis zainteresował mnie, gdy Kasia mówiła o nim na antenie Dzień Dobry TVN i tak je zachwalała. Ja z jajkami jestem zdecydowanie na bakier, ale u mnie w domu są jajkożercy :) Tak więc, postanowiłam je zrobić i robiłam je już razy kilka jest banalnie proste a pyszne !
Jajko po turecku
( lekko proporcje przeze mnie dopasowane do nas )
- 2 jajka
- 200 ml gęstego jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka czosnku
- olej rzepakowy do smażenia
- 1 łyżeczka świeżej mięty
- pół łyżeczki słodkiej papryki
- mielony pieprz
- odrobina soli
- chili w płatkach
- kromki chleba
- pokrojone liście kolendry i mięty
W małym garnuszku zagrzałam olej i dodałam do niego pieprz, chili, pokrojone listki mięty i całość mocno podgrzałam. Do jogurtu dodałam czosnek i sól wymieszałam i wylałam na talerz. Talerz odstawiłam.
Ja jajka zrobiłam w koszulkach. Do garnka nalałam wodę i postawiłam do zagotowania. W międzyczasie do miseczki wybiłam jajko, gdy woda się zagotowała, zrobiłam w niej wir długą łyżką a potem wlałam delikatnie jajko. Gotowałam je przez dwie minuty, po tym czasie je wyjęłam. W ten sposób ugotowałam dwa jajka.
Jajko przełożyłam na jogurt i polałam je przygotowaną smakowym olejem i posypałam listkami mięty i ponieważ kochamy kolendrę to i ona się tam znalazła oraz świeżo zmielony pieprz.
Oj, zachwytów nie było końca to było znakomite.