Kiełbaski ślimaczki uwielbiamy na grilla, ale od kiedy pierwszy raz zrobiłam białą kiełbasę sama, chciałam zrobić i te kiełbaski sama.
Akurat nadarzyła się okazja na zrobienie większej ilości, bo przyjeżdżała rodzina na grilla. Znajomy który przyjechał w odwiedziny stwierdził, że mi odbiło.. a jak zobaczył jak to szybko idzie i jakie są dobre. Przyznał mi rację, że warto zainwestować trochę czasu :)
Kiełbaski ślimaczki z miodem na grilla
- 1,5 kg łopatki wieprzowej
- 1 kg boczku surowego
- 5 ząbków czosnku
- 2 łyżki soli
- 2 łyżki pieprzu świeżo zmielonego
- 1,5 szklanki zimnej wody
- 5 łyżek miodu gryczanego
- 15 metrów jelit baranich do kabanosów
Łopatkę i boczek umyłam pod zimną wodą, osuszyłam, pokroiłam w grubą kostkę. Zmieliłam w maszynce do mięsa na dużych oczkach wszystko, a potem 2/3 masy raz jeszcze zmieliłam w maszynce przez sitko z mniejszymi oczkami. Wszystko razem porządnie wymieszałam rękami z z przyprawami oraz z zimną wodą. Masę trzeba wyrobić jak ciasto, porządnie i długo.
Jelita płuczemy pod ciepłą wodą, wkładamy do garnka zalewamy ciepłą wodą ( ok. 30 C ) i moczymy co jakiś czas mieszając je ręką żeby spłukać z nich sól w której są przechowywane.
Potem na maszynkę do mięsa nałożyłam obcięty nożem lejek ( węższa końcówka niż standardowy lejek do nadziewania ).
Jelita naciągamy kawałkami na nasz lejek od maszynki. Dzielimy jelita na kawałki, koniec każdego kawałka wiążemy na supełki. Do maszynki wkładamy mięso ( już bez ostrzy w środku ) i nadziewamy jelita. I gotowe.
Całość zajmuje koło 2 godzin pracy. A efekt murowany.
Fajne, jeszcze jest to, że można zrobić kiełbaski z różnymi przyprawami. Jedne z miodem, drugi z curry itp, itp.