Kochani, zapraszam na prosty konkurs :)
Do wygrania książka:
Codzienność w Toskanii, autorstwa Frances Mayes, nowa.
A zadanie dla Was:
Proszę zostawcie w komentarzu informację o ulubionej przez Was książce. Proszę o tytuł, autora i o czym jest książka. Chętnie jeśli będzie to książka kulinarna lub o okolicach związanych z jedzeniem, spokojnym życiem, ale oczywiście nie koniecznie.
Czas na zostawienie komentarza do dnia 24.05.2012.
Książkę wyślę do wybranej przeze mnie osoby listem poleconym na terenie Polski.
Jedna z ulubionych książek Weczka to „Pokalanie” Piotra Czerwińskiego. Są w niej elementy kulinarne np. krew i czerwień arbuza lub herbata z hibiskusa, ale książka jest o życiu w klimacie nowego romantyzmu (jak ja to nazywam) czyli patos poprzeplatany bluzgiem niewykluczający zachwytu nad życiem :D I płacz i śmiech, życie. Polecam!
Witam :-)
Ostatnio moją ulubioną książką jest książka kucharska „Makaron rządzi zdrowo”, po pierwsze przez sentyment, bo to jest moja nagroda :-), a po drugie robię z niej dania i jak dotąd bardzo nam smakują :-)
Jeśli zaś chodzi o taką książkę do czytania, do poduszki do „Cień wiatru” Zafona, książka jest gruba, ale dosłownie ja połknęłam :-) Opowiada o chłopcu, który miał opiekować się książką i uratować ją przed zagładą i zapomnieniem. Książka chwilami przypomina kryminał, a chwilami jest o miłości, wzruszająca, pełna niezwykłych historii, magiczna, napisana bardzo dobrym językiem. Jest to książka, która po prostu wciąga, a wszystko to dzieje się w cudownej scenerii Barcelony. Na prawdę gorąco polecam :-)
Więc moja ulubiona książka to „Kamienie na szaniec”.Przedstawia losy II wojny światowej. Pewnie ją znasz,ale może sięgniesz po nią kolejny raz :) Ja bardzo często do niej wracam,gdyż napełnia mnie o dziwo pozytywnym nastrojem.
Pozdrawiam
Moją ulubioną tego rodzaju ksiązką jest ta: ” Moje rzymskie wakajce”, Kristin Harmel.
O czym jest : Aromat prawdziwego cappuccino, smak lekkiego wina, dotyk słońca na twarzy… To wszystko czuje rozsądna Cat, kiedy w porywie serca wraca do Włoch, by odnaleźć młodzieńczą miłość. Jednak sprawy przybierają niespodziewany obrót. Przystojny nieznajomy powiedzie ją przez Wieczne Miasto śladami księżniczki Anny, bohaterki Rzymskich wakacji, filmowego romansu z Audrey Hepburn.
Zabawna i wzruszająca opowieść o tym, że warto zaryzykować, by spełnić marzenia i… odnaleźć prawdziwą miłość. Romantyczna historia, malownicze zakątki Rzymu oraz przepisy na pachnące bazylią i rozmarynem włoskie przysmaki.
Uwielbiam do niej wracac, przenosi czytelnika prosto do Rzymu. Pokazuje nam to miasto jego mieszkańców oraz cały klimat Włoch w bardzo ciekawy i realistyczny sposób. Opisy dań w tej książce zawsze sprawiają że robię się głodna :) Wydaje się, że wszystko pachnie bazylią, pomidorami, winem i cappuccino. Fajnym akcentem są przepisy kilku dań na końcu ksiażki. Tyle ode mnie, jestem tą ksiażką bardzo zauroczona. Lekka i przyjemna lektura z ciekawymi obrotami akcji.
„To opowieść o tym, że nie należy żyć przeszłością. Trzeba o niej pamiętać, ale nie może mieć ona wpływu na wszystkie nasze decyzje.”
jak zapewne zauważyłaś, jestem wielkim molem książkowym :) Kocham książki, kocham czytać i nie wyobrażam sobie życia bez tej przyjemności. Mam mnóstwo ulubionych książek, ale … myślę, że jako te naj, naj, najulubieńsze mogę wymienić książki z serii „Blondynka w…” autorstwa B. Pawlikowskiej. Dlaczego? Bo odnajduję w nich siebie, bo dają mi namiastkę spełnienia marzeń o podróżach, bo…no właśnie, mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać, ale jeden z tych ważniejszych powodów jest taki, że gdy zaczynam czytać, to chcę by się nigdy nie kończyły! Pozdrawiam!
Moja ulubiona książka to Kwiat pustyni, Autorką jest Waris Diriee i to właśnie o niej jest książka. Najważniejszym wątkiem w książce jest obrzezanie. Polecam przeczytać bo naprawdę warto.
moja ulubiona ksiażka z ostatnich które przeczytałam to
Autor: Jonad Jonasson
Tytuł: Stulatek,który wyskoczył przez okno i zniknął
zrecenzowąłam ją u siebie i zachęcam do przeczytania
zapraszm też do siebie
http://w-wolnejchwili.blogspot.com/
Uwielbiam powieści przepełnione smakami i zapachami. Takie opisy pobudzają wyobraźnię i tworzą niesamowitą atmosferę. Od takiej książki jest mnie w stanie oderwać tylko pragnienie ugotowania opisanej potrawy tu i teraz. Biegnę wtedy do kuchni, pichcę i podczytuję. A taką książką była dla mnie „Zupa z granatów”. Autorka Marsha Mehran opisuje historię 3 sióstr – uciekinierek z Iranu, które osiedlają się w zielonej Irlandii by tam otworzyć egzotyczną restaurację Babylon Cafe. Atmosfera irlandzkiego miasteczka oraz aromat perskiej kuchni powodują, że nie sposób oderwać się od czytania. Polecam również część drugą: „Woda różana i chleb na sodzie”. Pozdrawiam! – http://www.anielkowoluliankowy.blogspot.com
Wysłałam wcześniej komentarz, ale chyba coś poszło nie tak:/ Zatem jeszcze raz:
Uwielbiam powieści przepełnione aromatem dań, pięknymi zapachami. Z taką książką od razu biegnę do kuchni i podczytując zabieram się za gotowanie. „Zupa z granatów” Marshy Mehran to właśnie jedna z tych wyjątkowych powieści. Opowiada o trzech siostrach – uciekinierkach z Iranu, które w małym irlandzkim miasteczku zakładają orientalną restaurację – Babylon Cafe. Atmosfera zielonej Irlandii w połączeniu z aromatem perskiej kuchni powodują, że nie sposób oderwać się od lektury. Godna polecenia jest również część druga – „Woda różana i chleb na sodzie”. Na ostatnich stronach znajdziemy przepisy na potrawy przyrządzane przez bohaterki w ich niezwykłej restauracji.
Polecam i pozdrawiam!
K8
Zaprezentuję jedną z moich ulubionych „dietowych” książek, a mianowicie „Skinny Bitch” (Kim Barnouin, Rory Freedman) w polskim tłumaczeniu „Wegańska boginii”. Warto przeczytać w oryginale, bo mimo, że tłumaczenie jest poprawne, to książka sporo na nim traci… Jest to numeru 1 na liście bestsellerów „New York Timesa” i trudno się z tym nie zgodzić. Ta książka jest nieco kontrowersyjna i dość wulgarna w odbiorze, dlatego niektórzy mogą poczuć się dotknięci. Treść książki dotyczy wegańskiego stylu życia i jego ogromnego wpływu na sylwetkę i samopoczucie. Napisałam, że książka wydaje się kontrowersyjna, bo poglądy autorek są ortodoksyjne wręcz demonizujące jedzenie. Piszą np, że po wstaniu z łóżka nie należy jeść śniadania, aż do momentu kiedy poczujemy silne burczenie, ssanie w żołądku i niemal mdłości. Nie zgadzam się z wieloma ich teoriami i uważam, że książka nie powinna trafiać w ręce młodych podatnych na sugestie dziewczyn. To, co mnie poruszyło w tej książce to powody dla diety wegańskie – naprawdę można się wzruszyć. Polecam przeczytać i samemu przeanalizować co warto, a co nie. Pozdrawiam
Moją ulubioną książką jest ”Szkoła niezbędnych składników”Erica Bauermeister.Opowiada o szkole gotowania, i o tym jak jedzenie ma wpływ na nasze życie .Pod wpływem aromatów i smaków własnych wyrobów uczestnicy niecodziennego kursu gotowania przechodzą metamorfozy,poznają lepiej siebie i świat.Smakowicie przyrządzona i wykwintnie podana,niczym potrawy w restauracji głównej bohaterki.Polecam !!!
Ostatnio zaczytałam się i zafascynowałam książką Anny Applebaum-Sikorskiej „Przepisy z mojego ogrodu”. Książka ukazuję inne oblicze kuchni polskiej, jakby patrzone oczami cudzoziemca… Otwiera oczy na naturalność składników, minimalizm przypraw, polskość potraw i awangardowe modyfikacje rodem ze stanów zjednoczonych. Jednym słowem kuchnia polska ze szczyptą „amerykanizmu”. Napisana przystępnym językiem, opowiada ciekawe historie z jedzeniem w tle…Polecam!
No właśnie nie kulinarna:) Życie Pi – powieść Yanna Martela
Tą książkę wiele lat temu pożyczył mi kolega, przeczytałam oddałam i następnie sobie ją kupiłam. Dlaczego? Ponieważ to jedna z tych książek do których wracam i czytam ponownie. Najciekawszą chwilą z tej książki to porozumienie człowieka z tygrysem, akcja dzieje się na łodzi. Niesamowite zwroty wydarzeń.
Lubię oderwać się od rzeczywistości kiedy czytam książkę.
Dlaczego nie kulinarna? Kulinarne książki traktuję bardziej praktycznie.
A jesli wygrałabym Codzienność Toskanii byłaby świetnym prezentem dla mojej Teściowej, którą bardzo cenię również za talent kulinarny:)
Moja ulubiona książka nie należy do kulinarnych. Jest to „Cień wiatru” Carlosa Ruiza Zafona. Zakochałam się w tej książce od pierwszych stron. Jedyna jak do tej pory która wciągnęła mnie do tego stopnia, że wstawałam o 5 rano żeby mieć czas na przeczytanie chociaż kilku stron przed wyjściem do pracy. Książkę przeczytałam zarówno po polsku jak i w oryginale po hiszpańsku. Każdego kogo namówiłam do przeczytania jej był zachwycony. Wspaniałe opisy tajemniczej Barcelony, tajemnice skrywane przez lata, wciągające historie bohaterów, klimat, magia, miłość, dramat, horror, wszystkiego po trochę. Powieść napisana jest tak, że czyta się ją jednym tchem, śmiejąc się i wzruszając na przemian. Szczerze polecam :)
Pozdrawiam Mienta
Ulcik, ja poza konkursem, bo tę książkę mam… ale podzielę się z Wami opinią o książce, którą właśnie kończę czytać. „Woal” Any Veloso to piękna powieść o tajemniczej kobiecie, egzotyczny, niebezpiecznych ale i pięknych Indiach, o ryzykownej miłości i o świecie przypraw, z których Indie słyną… gdy czytam to normalnie czuję zapachy cynamonu, pieprzu, szafranu… Polecam wszystkie książki tej autorki, bo czyta się świetnie, a i można się wielu rzeczy dowiedzieć, np. z książki pt. „Zapach kwiatów kawy” można zaczerpnąć wiele cennych informacji o kawie i jej uprawie :) To też taka „pachnąca” pozycja :-)
Fajny konkurs :-)
Nie mam chyba jednej jedynej takiej książki, ale uwielbiam Małego Księcia, Anię z Zielonego Wzgórza, wszystkie książki Paulo Coelho, kryminały Chmielewskiej i Nory Roberts:)
A jeśli mam postawić na tę jedną jedyną to chyba wybiorę Małego Księcia, mój ulubiony to:
…dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu.
pozdrawiam ciepło,
ilka_86
mój ulubiony cytat miało być:) słówko jedno zjadłam, ale to pewnie dlatego, że pora przedobiadowa;)
Takich fajnych,ukochanych książek jest sporo.Kuchnia duchów,W dojrzewającym słońcu.Ostatnio jednak zafascynowała mnie Herbaciarnia Madeline.Opowieść o przyjażni,miłości i straconych złudzeniach.Wszystko w miłej herbaciarni u Madeline z kromką chlebka amiszów jako słodkim dodatkiem do przyjażni!
jolunia559@wp.pl
o dzięki za info :)
Witam
Moją ulubioną książką jest Księga bez tytułu. Od samego opisu, (który w pewnym miejscu mówi pod żadnym pozorem nie czytaj księgi bez tytułu) chce się ją przeczytać. Świetnie napisana, wciąga od pierwszych stron. Z każdą kolejną chce się ją dokończyć by poznać rozwiązanie całej sytuacji, które jest na samym końcu i zadziwia. Do samego końca jest napięcie, nie wiadomo kto odpowiada za pewne rzeczy, których nie chce zdradzić.
Polecam tą książkę każdej osobie. Jest na prawdę świetna!
Moją propozycją jest książka Williama Whartona ” Spóźnieni kochankowie”
Rzecz dzieje sie we Francji gdzie 45 malarz spotyka pania 80-letnią -niewidomą i karmiacą gołębie.
Nawiązuje sie między nimi więź a potem romans.
Polecam każdemu.
Ja też uwielbiam tą książkę:)
A ja uwielbiam Jedz módl sie i kochaj – jest lepsza niż film jedenie jest pieknie opisane przyjemnosc z jedzenia jedzenia tez :) do tego kuchnia jako element erotyki oraz trampolina od rozwodow i nieudanych zwiazków – idealna recepta na wszystko barwy zapach smaki poznawanie swieta przez jego kuchnie UWIELBIAM
haha.. dobre, Weczku;)
och, zachwyciłam się tą książką gdy miałam naście lat i do dzisiaj gdy widzę gołębie sceny z niej stają mi przed oczami – świetna :)
Najlepsza książka moim zdaniem?
Na chwilę obecną jest to ” Pod słońcem Toskanii”. Urzekająca historia pewnej kobiety, która zaczyna swoje życie od nowa, Frances, bo tak ma na imię owa kobieta, przeżywa właśnie kryzes twórczy i osobisty. Popada w depresję, ale podczas pobytu w Toskanii całe jej życie się zmienia. Kupuje więc dom na toskańskiej wsi. Gdy czytałam tę książkę chciałam być jak sama jej autorka. Przepiękne obrazy i sytuacje sprawiły, że rozbudziło się we mnie samej pragnienie posiadania wilii w Toskanii i studiowanie italianistyki :) Książka jest wspaniała, polecam ją szczególnie płci pięknej:) do czytania w leniwe popołudnia lub ciepłe, letnie wieczory. Oglądałam również film na podstawie tejże książki, jednak to nie to samo..
Moją ulubioną książką jest „Pamiętnik” NIcholasa Sparksa. Jest to wspaniała opowieść o sile miłości, która przetrwa wszystko. Głównym bohaterem tej książki jest stary wytarty notatnik, który jest owym pamiętnikiem. Kryje się w nim historia pewnej miłości, która rozkwitła po zakończeniu II wojny światowej . Jeden z mieszkańców domu opieki odczytuje ten pamiętnik swojej żonie, cierpiącej na chorobę Alzheimera. Kobieta jest zafascynowana tą opowieścią, nie zdając sobie sprawy z tego, że są to jej własne losy. Dzięki sile uczucia jakie ich połączyło codziennie na nowo przeżywają wspaniałe chwile swojej wielkiej miłości. Stary człowiek przypomina żonie o ich pierwszych wspaniałych wakacjach, ale i trudny okres rozstania, gdy zniknęła z jego życia na długie czternaście lat. Jednak gdy kobieta musi dokonać trudnego wyboru między bogatym zamążpójściem, a prawdziwą miłością ,wie jakiego wyboru ma dokonać.Odnajduje szczęście u boku swojej zgubionej miłości. Mimo choroby postanawiają być wciąż razem. W minimalnym stopniu zawarty jest w niej motyw kulinarny. Książka jest na 100% godna polecenia. Zachęcam do jej przeczytania.
Pozdrawiam
1. „Tatami kontra krzesla. O Japonii i Japonczykach” – Rafal Tomanski. Swietna ksiazka o kulturze, ktora niby znamy, a tak naprawde nie znamy jej w ogole. Polecam ja do poszerzenia swoich horyzontow, bo przybliza ona nas do codziennosci Japonczykow, jak żyją, pracują, mieszkają, czym się zajmują w wolnym czasie, czym fascynują, co jedzą, jak robią zakupy. Fascynujace.
2. „Tysiac szklanek herbaty” Robert Robb Maciąg – to książka nie o jedwabnym szlaku, lecz raczej o ludziach, którzy nim podążają, i o ludziach, którzy żyją na jego trasie. O ludziach i o spotkaniach z nimi przy tytułowej herbacie. Ta herbata – jak pisze autor – jest zawsze gorąca, tak jak zaproszenie do domu.
Wiele ksiazek reportazy opisuje na swoim blogu: https://moje5minut.wordpress.com/
Pozdrawiam.
Moja ulubiona książka,którą ostatnio czytałam to „Jesienny koktajl” Jolanty Kwiatkowskiej
Cudowna książka,pełna humoru,optymizmu,która z łatwością rozbawi nas do łez..
Ktoś określił tą książkę podwójną dawką prozacu i ja podpisuje się pod tym obiema rękami.Ale najbardziej uwiodło mnie w niej to,że życie po 50 może być cudne wystarczy tylko…….(nie zdradze sekretu-odsyłam do książki).Ja już poznałam ten sekret i mimo,że 50 jeszcze ho.ho daleko przede mną to już pomalutku wprowadzam go w życie.
Dodatkowe książka przeplatana jest przepisami kulinarnymi na proste i ciekawe dania np.
przepis na Parzymordke meksykańską-cudowną,rozgrzewającą zupę,za którą przepadają moi domownicy albo boski torcik kawowy czy ryżowe winko .Nie sposób wymienić wszystkich przepisów.Odsyłam do książki.