Wczoraj, jechaliśmy do Brzoskwiniowego raju i musiałam wymyślić coś co moglibyśmy zabrać tam na obiad i padło na kurczaka.
Ale, żeby znowu nie był taki jak zawsze;) to go nadziałam:
Kurczak nadziewany
- 2 x jabłko drobno wraz ze skórką pokrojone
- 2 x cebula nieduża, obrana i pokrojona w kostkę
- 3 x ząbki czosnku obrane, zgniecione, poszatkowane
- 20 dkg boczku wędzonego i szynki w miarę drobno pokrojonych
- garść żurawiny suszonej
- garść rodzynek
- garść porządna majeranku suszonego
- łyżka oliwy
- łyżka masła
- pół szklanki wina czerwonego wytrawnego
- sól, pieprz
To wszystko w kolejności oliwa rozgrzana, masło, boczek – podsmażyć, dorzucić czosnek, cebulę – podsmażyć. Dorzucić resztę i chwilę wszystko podsmażyć na koniec podlać czerwonym wytrawnym winem – chwilkę poddusić. Tym nafaszerować kurczaka w środku, jak i na piersiach pod skórą. Piekłam ok. półtorej godziny w dobrze nagrzanym piekarniku. Potem wyjęłam przełożyłam do innej formy, owinęłam folią aluminiową i zabrałam do raju. A w raju jak dzieci po sankach zostały zwołane .. kurczak zniknął.. pożarty został w sekundę.
Jutro, muszę coś innego wykombinować ! Może jutro nam się uda przejechać saniami za koniem, patrząc na pola śniegiem zasypane. Może :)