Liczi – polecam

No, tak wiem, że już od pewnego czasu można je kupić w różnych sklepach, bo w końcu jest na nie obecnie sezon.

Ja dzisiaj kupiłam w Biedronce w cenie którą lubię czyli 9.90 :) I jak tylko zapłaciłam rzuciłam się żeby jeden owoc zjeść i padło pytanie :

– co Pani robi ?

– No, jak to …jem :)

– A to tak można ?

– Oczywiście, wręcz tak trzeba :)

– A co Pani je ? jak to się nazywa ?

– to jest liczi -czyli inaczej śliwka chińska, pyszna, słodka.

– ooo a co to jest – powiedziała Pani wskazując na pestkę ..

– pestka, tego się nie je

– Ok, idę kupić kilka sztuk i Pani zniknęła w tłumie .

Lubię takie pytania w sklepie, ludzie się uczą i dobrze niech też im smakuje :)

Jak ja jem liczi :) Przegryzam skórkę, spijam sok, który kroplami spod niej wypływa, palcami zdejmuję skórkę i obgryzam miąższ, który przylega do pestki. Mniam !

Na końcu zostaje na łupka i pestka – z pestki raz wychodowałam roślinkę, ale niestety padła .. a tak to całość trafia na kompost.

Liczi w kilku danych ( w 100 g)

71 kcal

50 mg witaminy C

0.9 gram białka

16 g węglowodanów

mniam ! jest pyszne !!!