Przyjaciele Winiary to program w którym uczestniczę od kilku lat. Tym razem na zakończenie kolejnego roku zostałam zaproszona wraz z innym uczestnikami programu na dwudniowe warsztaty do Warszawy.
Przyjechałam do Warszawy w sobotę przedpołudniem, aby wieczorem móc udać się z innymi uczestnikami spotkania do restauracji China Garden, o której tak nie pochlebnie ostatnio napisał Maciej Nowak w Gazecie Wyborczej ( link ). Chcieliśmy sprawdzić czy naprawdę może tam być aż tak źle.
Przed dotarciem do restauracji udało mi się jeszcze w towarzystwie Joli i Piotra z bloga Straga.pl oglądnąć pięknie oświetloną warszawską starówkę. Weszliśmy na Krakowskie Przedmieście a tu tłum, całe rodziny w sobotnie późne popołudnie wręcz początek wieczoru chodzili i oglądali te piękne iluminacje. Było naprawdę cudownie.
Ale wróćmy na chwilę do restauracji China Garden, przyszliśmy chwilkę wcześniej a tu w restauracji pełno ludzi, widać przez duże okna, że jedzą i cieszą się, że tam są. I to już dało nam do myślenia, jest ! będzie fajna kolacja – i taka też była.
Na powyższych zdjęciach : Wodorosty z orzeszkami ( pyszne !) Świńskie uszy, suszony ser z orzechami ( pyszne !)
Kaczka w soli na zimno, Zupa won ton z krewetkami ( porcja dla 8 osób ) i pojedynczy won ton
Flaki baranie, kurczak z lychee, wołowina w sosie ostrygowym
Kaczka pieczona, kurczak gong – bao, kalmary na ostro
Trzy rodzaje pierogów dim sum – z wieprzowiną, wołowiną i kurczaka z kukurydzą
Żabie udka i makaron z wieprzowiną i pak choi
i zdjęcie wszystkich uczestników tej wspaniałej uczty wraz z rachunkiem, który wywołał szum na fb ;) wcale tak dużo nie zapłaciliśmy .. patrząc na to, że każdy wyszedł pełny … że na osobę wyszło po nie całe 100 zł. :)
Jeśli będziecie chcieli się tam wybrać, proponuję zadzwonić wcześniej zarezerwować stolik i zapytać co jest w specjalnej chińskiej karcie menu ;) my dowiedzieliśmy się o tej możliwości już zamawiając jedzenie. Mimo to, kucharz przygotował dla nas świńskie uszy, flaki baranie i kalmary.
Obsługa 5+, jedzenie 5.
He he .. a post miał być o spotkaniu Winiary więc w te pędy do niego wracam.
Pierwszego dnia spotkaliśmy się w studiu Cook up. Pierwszy raz miałam przyjemność tam być, fajne, prosto urządzone, w pełni wyposażone.
Pierwszego dnia mieliśmy warsztaty a Piotrem Bruś Klepackim .. jak mówi o nim internet jest to nadworny kucharz Kukbuka.
Szkoda mi tylko, że na wstępie przygotowując się do tych warsztatów wg mnie założył, że nie będziemy w stanie sprostać jego wymaganiom – i tu się przejechał ;) Skończyliśmy wszystko o czasie, potrawy które przygotowywaliśmy były banalnie proste i smaczne. Tylko przygotowywanie ich w 4 osoby wiązało się z tym, że np w jednym z dań obrałam tylko czosnek :)) Ale najważniejsza była atmosfera a ta dzięki uczestnikom była super, dzień pełen relaksu to był.
Na zdjęciu p. Jerzy Pasikowski który z przymrużeniem oka przyglądał się naszym wyczynom ;)
Drugiego dnia mieliśmy warsztaty z dekoracji domu z okazji zbliżających się Świąt. Były to dla mnie takie drugie warsztaty w ostatnim czasie i wcale nie żałuję żadnej z chwili na nich spędzonych.
Była to super zabawa, a stroiki tam przygotowane uczestniczyły w naszej domowej Wigilii i cieszyły oczy zgromadzonych. Był to naprawdę super spędzony czas.
A potem, a potem już tylko taksówka i na dworzec i do domu .. a w pociągu do Krakowa oglądnęłam film Podróż na sto kroków i bardzo mi się ta podróż do domu podobała.
Dziękuję Winiarom za ten fajny weekend, Paweł dzięki za opiekę nad nami i całokształt.
Byłem w restauracji China Garden i jak dla mnie było w porządku :) Może dlatego, że nie jestem jakoś wymagającym klientem :)
:)