Sissi Organic Bistro, to w miarę nowy lokal który mieści się na ulicy Krupniczej 3 w Krakowie (zaraz za teatrem Bagatela). Byłam tam ostatnio zaproszona na kolację i co z niej wyszło możecie przeczytać już dzisiaj.
Sissi z zewnątrz wygląda bardzo ładnie, widok przez okna super, aż od razu chce się wejść. Przyszłam chwilę wcześniej żeby rozglądnąć się po całym wnętrzu. Bardzo fajnie urządzone tak schludnie i czysto, przestronnie i jasno. Nim przyszły pozostałe osoby usiadłam w ogródku, który został stworzony na pięknym dziedzińcu kamienicy z fajnie wyglądającym stołami i lekko (jak dla mnie ) niewygodnymi krzesłami ( ale za to pięknie wyglądają ). Zamówiłam herbatę u bardzo miłego i sympatycznego pana kelnera i zaczęłam się rozglądać, ujęły mnie postaci kruków przymocowane na balkonie oraz koło fontanny. Wyglądają dostojnie, ale niestety deszcz wygonił mnie do środka… a tam wybrałam miejsce niby przy wejściu a jednak nie, ale z widokiem na centrum dowodzenia restauracji.
Na początek zamówiłyśmy u nowego pana kelnera (zmiana rewiru ;)) przystawkę dla nas czyli talerz serów zagrodowych i wędlin własnego wyrobu w towarzystwie dwóch kromek chleba (zestaw dla 3 osób). Na moje pytanie skierowane do pana kelnera skąd pochodzą sery, pan zaczął się motać przez dłuższą chwilę, że gdzieś spod Myślenic. Hmm, wg mnie nie powinna być to informacja tajna, a kelner winien wiedzieć skąd pochodzą sery które są podawane. Sery były różne, bardzo smaczne.
Potem był czas na trzy główne dania – policzki wołowe z sosem czereśniowym, oj pyszne to było, udało mi się kawałek podkraść z talerza obok ;) potem spróbowałam makaronu z wołowiną, porem, papryką, kolendrą i sezamem – ups .. dla mnie za słony i nie do końca taki jaki chciałabym zjeść, zresztą osoba która go zamówiła … też potwierdziła moje odczucia. Moje danie to stek z rostbefu z warzywami dobry, ale niestety za długo przetrzymany na patelni z mojego rare był on bardziej medium, ale był smaczny warzywa także.
Pan kelner zbierając talerze, mój i jednej z osób pusty, zabrać też chciał talerz koleżanki kończącej makaron, zdziwił się gdy został poinformowany że ona jeszcze je… oddał talerz na całe szczęście.
I przyszedł czas na deser i tu padło na lody. Lody o których ja wiem, że są z mojej ulubionej cukierni -lodziarni czyli z Melby w Krzeszowicach. Poprosiłyśmy o dwa zestawy wszystkich smaków czyli po 8 gałek, oj co smak to lepszy czy to owcza śmietanka, czy genialna kwaśna śmietana czy lody kminkowe .. oj, gdy tylko próbowałyśmy kolejnego smaku słychać było tylko delikatnie mruczenie.. pyszne.
A na sam koniec, gdy jadłyśmy lody wparowała ekipa remontowa i zaraz koło naszego stolika zaczęła skręcać i rozkręcać jakiś kawałek mebla, przestawiać stół, tłuc się jednym słowem. Czy to tak trudno poinformować gości, że za chwilę będzie głośno i że się za to przeprasza? Dlaczego nikt o tym nie myśli ?
Podsumowując – jedzenie (policzki pyszne) na 4/5, klimat 5/5, obsługa na zewnątrz 5/5, obsługa p. kelnera w środku 2/5.
Po wizycie zostało mi pytanie czemu w nazwie jest słowo Organic, które nigdzie nie jest wyjaśnione, czy to produkty są organic ? czy coś innego – szkoda kilka słów by nie zaszkodziło.
Rachunek wraz z napojami wyniósł 270 zł za 3 osoby.
KONTAKT i rezerwacja miejsc
Krupnicza 3
Kraków
telefon: 602 234 555
Może kiedyś… :-)