Stary piec w Krakowie – to jak to określiły moje dzieci fajna knajpka na końcu Krakowa. Ale jakiż to pyszny koniec. Fakt, łatwo tam nie dotrzecie, jadąc autem od strony obwodnicy ( zjazd na Tyniec – ale docelowo jedziemy do Krakowa ul. Tyniecką ) w ostatnim momencie dzięki przystankowi na który stał autobus zauważyliśmy ul. Skalica, skręciliśmy i jechaliśmy oglądając domy od nowoczesnego (wow !) do zabudowy wręcz osiedlowej. Aż dojechaliśmy.
Parking przed Starym Piecem to bodajże 6 miejsc. Zajęliśmy jedno i weszliśmy na taras restauracji. Usiedliśmy przy stoliku w ciągu 3 minut wręcz pojawiła się pani kelnerka z kartami. Jako, że była nas czwórka ( ja, J i dzieci x 2 ) dostaliśmy 4 karty – przeważnie dostajemy 2 – dzieci się nie znają… czyli plus dla p. kelnerki. Pizzy kilkanaście do wyboru, wybraliśmy 2 duże i napoje.
Po dłuższej chwili ( pizze przygotowywane na bieżąco i pieczone w piecu opalonym drewnem ) dostaliśmy pizze.
Pierwsza to Pepperencino :
Druga to Parmeńska:
A teraz zamknijcie oczy i pomyślcie o pysznej chrupiącej pizzy na cienkim spodzie z doskonałymi dodatkami. Pyszna, ciepła i chrupiąca i czego chcieć więcej ???
Do pizzy dostaliśmy oliwę .. mniam uwielbiam pizzę z oliwą.. ( sosy pomidorowe, czosnkowe niech się schowają )
A do tego widoki w słońcu skąpanych pięknych pelargonii .. delikatna muzyczka w tle..po prostu cudne miejsce na niedzielne popołudnie.
Podsumowując : było pysznie i spokojnie – tak jak lubimy. My polecamy, właścicielom polecamy lepsze oznakowanie dojazdu .. naprawdę warto !!!
ps. tak, dostaliśmy zaproszenie do restauracji na pizzę i szczerze opisaliśmy nasze wrażenia, szczerze.. wrócimy tam niedługo :)
Pizza wygląda naprawdę rewelacyjnie…
O mniaaaam, ale pyszna pizza! Zjadłabym,oj tak :)
W Starym Piecu jeszcze nie byłem, ale pizza wygląda na prawdziwą, także podejrzewam, że warto sprawdzić :)
oj, warto :)