Zakupy na pl. Imbramowskim w Krakowie

Tak, obecnie mam urlop i dzisiaj wraz z moją Mamą byłyśmy na placu Imbramowskim tylko po wiśnie .. he he he .. jak ja to kocham :) Tylko czemu wyjeżdżając z placu bagażnik ledwo się domykał ;) A z drugiej strony kiedy robić zakupy warzyw i owoców jak nie teraz w sierpniu :)

Godzina 8.30 poranek na placu, pierwsi klienci już byli, niektórzy sprzedawcy już chętnie poszliby do domu .. ale nie ma tak dobrze, towar się piętrzy i zachęca do kupna.

Śliwki, brzoskwinie, morele .. ach cudne.

Ale jeszcze znalazłam stoisko z dyniami, małymi ślicznymi i znowu kupiłam kilka .. jedną od Pana Sprzedawcy dostałam w prezencie :) Dynie spod Proszowic są i kusi  mnie teraz żeby tam pojechać i zobaczyć te pola .. ale gorzej z tym że nie wiem czy mnie Rodzina z dyniami z domu nie wyprowadzi ;).

Oj taka wyprawa na plac to jak dla mnie naładowanie energią na kolejnych kilka dni .. no cóż ja poradzę, że takie place, placyki, targi ..