Ostatnio byliśmy na wycieczce w Żywcu, przy okazji Babci pracy udało nam się zwiedzić co nieco. Polecamy Muzeum Żywieckie ( brr ta sala tortur ;)).
Ale nie o tym mowa, mowa będzie o sklepie który odwiedziliśmy wracając a dzięki niemu zwiedziliśmy inny sklep i zjedliśmy co nieco.
Wracając zahaczyliśmy w miejscowości Kęty o sklep Chiński Market, mając nadzieję że może jedzenie oni też jakieś sprzedają, ale nic z tego .. niestety ;(
Po powrocie do domu przypomniało mi się, że w Jaworznie (całkiem niedaleko ) otworzono bodajże w zeszłym roku centrum chińskie, na stronie podali że jedzenie mają..więc pojechaliśmy. Centrum pełne fajnych ubrań, zabawek ale większość trzeba nabyć hurtowo niestety … ale miało być o jedzeniu więc będzie :)
Trafiliśmy na wejście przy którym jest sklep z jedzeniem :) Niestety półki prawie puste, bo jak się dowiedziałam czekają na dostawę. Ale kilka rzeczy było :)
(jeden z pełniejszych regałów )
Kołcowój chiński np. był :) – ale nie wiedziałam co to ..
Były np.Śliwki Tęsknotki – cudowna nazwa prawda ?
Ale zaraz za tym sklepem był .. bar :)
Najlepszego wyboru z menu dokonał Michał który zamówił makaron smażony z warzywami :
J. zamówił zestaw obiadowy w którego skład wchodził : boczek smażony, jajko sadzone, ryż i sałatka oraz zupa.
Wszystko co powinno być ciepłe, było zimne niestety .. więc poprosił o podgrzanie ..na całe szczęście ;) talerz nie zmieścił się do mikrofalówki – więc sałatka pozostała ..zimna :)
Ja zamówiłam Kurczaka z imbirem i czosnkiem – był pyszny, całość psuła sałatka z majonezem tak kompletnie nie chińska ;(
Babcia z Karoliną zamówiły po zupie z pierożkami .. i szczerze .. dobre były pierożki ..bo zupa bez smaku ;(
Jako, że do sklepu z jedzeniem pewnie się kiedyś jeszcze udamy, wstęp do tego baru i próbę ponowną przemyślimy.
Aaa.. przepraszam .. J.smakowała jeszcze bardzo ..pasta chili, robiona jak się okazało na miejscu przez kucharzy…czyli jak chcą to potrafią :)