Brzoskwiniowy poranek

Brzoskwinie na straganie mówiły do mnie kup mnie!. To kupiłam większa część została po drodze zjedzona. Druga część wytrwała aż do domu. I tu pojawiły się muszki ..blle… o co to to nie, nie podzielę się .. nie i już :)

Brzoskwinie opłukałam, oddzieliłam od pestek do blendera wrzuciłam, zmiksowałam, rozlałam i w czasie dnia pracy wypiłam :)

Mniam, dobre były.