Dżem z moreli – z automatu do pieczenia chleba

Dżem z moreli .. tak zrobiłam go w automacie do pieczenia chleba. Automaty przeważnie posiadają ten program, dla mnie jest on bardzo fajny ( czasami lepszy niż opcja pieczenia chleba ;)) . Program do robienia dżemu to 120 minut, więc wg mnie bardzo przyzwoicie, automat za mnie miesza, podgrzewa a ja tylko przelewam do słoika i gotowe.

dżem z moreli

 

Dżem z moreli 

  • 1 kg moreli
  • 0,5 kg cukru ( jeśli mało słodkie morele można dać więcej cukru )
  •  2 łyżki wody

 

Morele płuczemy pod wodą, pozbawiamy pestek, wkładamy do pojemnika na chleb w automacie, dolewamy wodę, dosypujemy cukier włączamy program ( u mnie nr 9 ) i po 120 minutach przelewamy do wyparzonych słoików, zakręcamy, stawiamy słoik do góry dnem i czekamy aż wystygnie. W zimie wyciągamy i cieszymy się smakiem lata.

 

Można zagęścić dżem dodając do niego żel fix, pektynę. Ja specjalnie zrobiłam płynny bo nie wiem jeszcze jak go wykorzystam. Zawsze w zimie mogę dżem przełożyć do garnka zagotować dodać mąkę ziemniaczaną rozmieszaną z wodą i zrobić z niego frużeliną. Zostawiając go w postaci bardziej płynnej daję sobie furtkę do innych możliwości.

 

6 myśli na temat “Dżem z moreli – z automatu do pieczenia chleba

  1. Ja tez tydzien temu robilam konfitury z moreli. Tylko, ze u mnie ilosci byly bardziej hurtowe, bo dostalam cala skrzynke moreni bio prosto z drzewa.
    Robilam tez na dosc plynnie, bo nie lubie konfitur rozsmarowywac nozem (wtedy to juz dzem a nie konfitury:)
    Natomiast pierwsze slysze o przygotowywaniu konfitur w takiej maszynce do chleba. Fakt, ze nie lubie czytac instrukcji obslugi wiec pewnie przeoczylam. Dobrze wiedziec jakbym chciala poeksperymentowac z mniejszymi ilosciami jakichs owocow.
    Tu moje morelowe:
    http://notatkiniki.blogspot.be/2013/07/konfitury-morelowe-czyli-dzien-drugi-w.html

    A tu moje pierwsze eksperymenty brzoskwiniowe dzien przed morelowymi :)
    http://notatkiniki.blogspot.be/2013/07/konfitury-brzoskwiniowe-po-raz-pierwszy.html

    Wiosna robilam tez inny (udany :) eksperyment i tu taka maszyna do chleba bardzo by mi sie przydala:
    http://notatkiniki.blogspot.be/2013/04/kumquat-i-gorzkie-pomarancze-czyli.html

    Szkoda, ze nie mieszkamy blizej siebie, bo chetnie bym sie powymieniala sloiczkami dla porownania metod i smakow :(

    Pozdrawiam serdecznie
    Nika

  2. ja też .. zaczynam aczkolwiek kilkanaście słoiczków już czeka na zimę :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.