Ten kto nie jadł foccacii powinien jej spróbować – jest genialna lekko wilgotna i pachnąca. Za nami chodził jej smak jakiś czas, więc zrobiłam ją i zniknęła.
Przepis oczywiście:) zaczerpnięty od Liski z Pracowni Wypieków.
Focaccia z rozmarynem i solą morską
- 250 g ugotowanych ziemniaków
- 300-400 ml ciepłej wody
- 1 łyżeczka soli
- 600 g mąki pszennej
- 20 g drożdzy świeżych plus 1 łyżeczka cukru
- 3 łyżki oliwy
- oliwa do posmarowania wierzchu focacci
- 2-3 łyżki świeżego rozmarynu
- sól morska (użyłam wędzonej soli w płatkach)
Drożdze rozetrzeć z łyżeczką cukru, wymieszać z 2 łyżkami ciepłej wody i odstawić na 15 minut.
Ziemniaki przecisnąć przez praskę, wymieszać z mąką i solą. Wlać drożdże i miksując ciasto powoli wlewać oliwę i wodę – ciasto powinno być raczej luźne, klejące. Ilość wody zależy od tego, jak wilgotne są ziemniaki, dlatego należy dodawać ją stopniowo.
Kiedy konsystencja ciasta będzie gładka, przykryć miskę folią i odstawić na 1,5 – 2 godziny, aż ciasto podwoi objętość.
Formę do pieczenia (jej wielkość zależy od tego, czy wolisz cienką czy raczej grubą focaccię. Ja lubię wysoką, więc używam formy o wymiarach 25×35 cm, można użyć też formy 30×45 cm). Opuszkami palców zrobić w wierzchu wgłębienia, posmarować oliwą, posypać solą i rozmarynem.
Odstawić do wyrastania na ok. 30 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Wstawić focaccię i piec ok. 30-40 minut, do czasu zrumienienia.
Lekko przestudzić (wówczas lepiej się kroi).
Smacznego!