Rogale Marcińskie wprost z Poznania wręcz z warsztatów robienia ich trafiły do mnie, a dokładnie jedna sztuka specjalnie dla mnie przywieziony przez kochaną Renatę z Artkulinaria.
Renata miała tą przyjemność uczestniczenia w warsztatach a jak ja o tym usłyszałam to aż we mnie zagotowało ;) bo ja rogale uwielbiam.
A uwielbiam je od lat kilkunastu kiedy to byłam w odwiedzinach u moich Znajomych w ulubionych przeze mnie Poznaniu i Tatą mojego Przyjaciela przywiózł rogale i od tego momentu rogale skradły moje serce, uwielbiam je.
Niestety próbowałam kilka razy rogali w Krakowie i okolicach i powiem Wam szczerze to nie jest to.
A takiego pięknego rogala marcińskiego dostałam od Renaty i został on zjedzony na rodzinnym spotkaniu blogerów, które u mnie w domu się odbyło.
Renato, jeszcze raz dziękuję !!!
a moje rosną… i zaraz wylądują w piekarniku :)
ja wolałam sobie sama upiec bo te co można kupić są niesmaczne
A ja przyznaję się bez bicia, że nigdy nie jadłam i bardzo mnie ciekawią.
Do mnie też w tym roku przyjechały rogale marcińskie z samiuśkiego Poznania :) Mniam!