Sernik

Wczoraj siedziałam i oglądałam program Ugotowani. I chwilami dochodzę do wniosku, że nie wiem po co do takiego programu zgłaszają się ludzie, którzy nie lubią próbować nowych potraw, smaków…. hmmm.. dobrze, że mnie jednak nie przepuścili dalej ;) ( tak, bo też się zgłosiłam, ale najwyraźniej się nie spodobało moje zdjęcie :) ) .

Ale w czasie trwania programu naszło mnie na otwarcie lodówki gdzie zobaczyłam otwarty biały ser do sernika ( resztka po porannych naleśnikach) serek danio i jeszcze jeden serek waniliowy. Długo więc nie myśląc wyjęłam je i .. zaczęło się :)

Do miski trafiły 4 żółtka i trochę cukru ( wszystko było na oko) po chwili dolałam trochę oleju, dorzuciłam sery i dalej się miksowało. Dodałam trochę mąki pszennej. Jak się masa zrobiła dodałam troszkę proszku do pieczenia i pół opakowania cukru waniliowego.

Wszystko przelałam do kwadratowej formy wyłożonej papierem do pieczenia – podpiekłam jakieś 15 minut i na to wylałam ubitą pianę z białek z odrobiną cukru. I siadłam oglądać Ugotowanych i .. nagle zapach do mnie dotarł .. ups ciasto ..ale beza cudowna urosła ( oczywiście potem klapła ). Dałam ciastu wystygnąć, wyjęłam i pytam wszystkich ktoś ma ochotę na sernik ? Eee, nie* .. ale przyszli zobaczyli i z sernika na dzisiaj zostały 2 mini kawałki .. zniknął .. po prostu :) polecam! bo pyszny był !

Udało się jeden kawałek wyciąć w kółko i do zdjęcia przygotować. M. go sobie zamówił od razu.

* – ee.. nie ..dlatego, że moja rodzina a przede wszystkim dzieci ciast ponoć nie lubią, tzn sernik bywa ok. Inne ciasta niestety są przeważnie na nie, dlatego mało piekę i wprawy nie mam ;)

Przypominam o konkursie Dilmah i aukcjach dla Kuby.