Tak, tak poszalałam w tym roku.
Jak poszalałam z wysiewaniem nasionek.
Poszalałam ? Czyżby .. tak, zdecydowanie. Kupiłam krążki o którym Wam wspominałam w poprzednim wpisie. Poustawiałam na podstawce i stwierdziłam, że Maja – nasza najmłodsza kocica będzie miała zabawę je przewracając. Zaczęłam więc poszukiwania gdzie mogłabym je poustawiać. Padło na duże pudło, J. wyciął w nim dziury i powstała szklarnia.
Szklarnia do której przełożyłam moje namoczone krążki z wysianymi nasionkami oraz fajnymi zerowastowymi oznaczeniami – więcej info
Zamknęłam i po 2 dniach (!) zaczęły pojawiać się małe roślinki, pomyślałam super ! Będzie fajnie !
Teraz minęło dwa tygodnie, a ja musiałam dokupić szklarniowy regał, gdzie muszę wszystko poprzesadzać bo szaleństwo ogarnęło moje roślinki i są coraz większe i wyższe !
Mam tylko nadzieję, że uda mi się je utrzymać do 16 maja, kiedy to najwcześniejsz trafią do gruntu !
A jak tam u Was ? posialiście coś już ?
Zastanawiam się nad kupnem krążków i nie bardzo wiem ile ich kupić. Czy jeden krążek to jedno nasionko czy też można wysiać więcej?
Dzień dobry, ja starałam się dawać maks dwa nasionka, potem jak rosną za dużo to trzeba przerywać, a mi jest szkoda każdej roślinki :)