A dzisiaj szybki konkurs :
Założenia konkursu:
0. Nagrodą jest książka ( 1egz.)” Zgoda na szczęście „ Anny Ficner – Ogonowskiej. Książka, którą się bardzo fajnie czyta, wciąga od samego początku mi pozwoliła przetrwać mój ostatni pobyt w szpitalu. Książka oczywiście jest nowiuteńka.
1. Konkurs trwa od 31.10 do 2.11., wyniki zostaną podane 3.11
2. Pytanie konkursowe: Jaka jest twoja ulubiona potrawa, która poprawia Ci humor?
Odpowiedzi proszę zostawiać w komentarzach – tylko na blogu.
3. Zwycięzcę wybiorę ja.
4. Książkę wysyłam tylko na terenie Polski.
Książka od wydawnictwa Znak.
uwielbiam pierogi ruskie robione przez moją mamę ( lepszych nie ma ) one zawsze ale to zawsze potrafią poprawić mnie na nogi i poprawić humorek a jak jeszcze mam zapoda barszczyk na domowym zakwasie buraczanym no to juz jest kompletna bajka
Jak wiadomo nic tak nie poprawia humoru, jak czekolada, dlatego, gdy mam kiepski dzień przygotowuje czekokubki – chwila pracy, a efekt murowany (sprawdzony nie tylko na sobie). :) Pozdrawiam
Co mi poprawia humor ? wszystko – może być słodkie, wytrawne, pieczone, smażone, albo na zimno. Najważniejsze jest tylko jedno – kto to przygotował ;) nawet kubek kawy z zimnym mlekiem i bez cukru potrafi poprawić mi humor, gdy zrobiły go dla mnie dzieci :)
Śledź. W każdej postaci:)
Moją ulubioną potrawą jest rosół za swojskim makaronem taki gotowany godzinami ,pyszny przygotowany przez moją babcię. Ale czasami również przydaje się słodki blok czekoladowy to smaki mojego dzieciństwa.
Co mi poprawi humor? zawsze i wszędzie orzechy, pyszne chrupiace i tuczace hi hi ale co tam kilka orzechów nigdy nie zaszkodzi a humor poprawi w mig :-)
Jesli chodzi zaś o potrawe, deser to bedzie to sernik, pachnący, z chrupiącym spodem i miękkim wnętrzem.
Pyszota.
Drozdzowe racuchy z jablkami mojej babuni. Kojarza mi sie z dziecinstwem, spotkaniami w rodzinnym gronie. Od paru lat mieszkam za granica i spotkania z rodzina sa dla mnie na wage zlota. Za kazdym razem kiedy je smaze, zapach przenosi mnie do babcinej kuchni, gdzie jej dzieci, wnuki i prawnuki podkradaja gorace racuchy prosto z patelni :-). I jak tu sie nie usmiechnac przy takich wspomnieniach?!
Magda
mi najlepiej poprawia humor … KAKAO! :) Gorące, mocno mleczne, z mleczną pianką i najlepiej z syropem – ostatnio mój ulubiony to domowej roboty cynamonowy <3
To zależy, czy ma mi poprawić humor bo jestem przybita, czy mam mi poprawić humor, bo ktoś mnie wkurwił? Bo jeżeli mi smutno, to najlepiej mus z bitej śmietany i czekolady, a jak na nerwy to coś tłustego i potwornie niezdrowego np.: kiełbasa z grilla :)
cynamonki… uwielbiam….jestem je w stanie zrobić w nocy o północy jeśli tylko najdzie mnie potrzeba ;), ostatnio będąc w szpitalu po porodzie nie myślałam o niczym innym, że jak tylko wyjdę upiekę cynamonki i udało się:) uwielbiam !
Zupa grzybowa, której zapach przywołuje w pamięci Boże Narodzenie sprzed lat. Gdy byłam jeszcze dzieckiem, drzewko choinkowe miało magiczną moc a podjadanie podczas przygotowań świątecznych cieszyło jak nic na świecie. I choć może było biednie to wszyscy się kochali i z radością zasiadali przy wspólnym świątecznym stole. Jest w internecie wiele przepisów na zupę grzybową lecz zupy przygotowywanej przez moją mamę w nim nie znajdziecie. Może jej sekretem są prawdziwki, które w niej lądują a może serce, którym jest przyprawiana…
soczewica z przyprawami na ostro, hummus z dziką ilością zielonej pietruszki. Nie ma jednej potrawy, wszystko zależy od tego jaka jest pora roku.Zimą i w czasie jesiennych chłodów zawsze jest to ciasto drożdżowe przekładane masłem i cukrem z cynamonem,cukier cudnie się karmelizuje podczas pieczenia. Wtedy kubek gorącego mleka i już do poprawy nastroju brakuje jedynie książki. Latem wszystkie sałaty z pomidorami, ogórkami wprawiają mnie w nastrój błogiej lekkości.
Kiedy mam zły humor uwielbiam piec ciasta. Jedno jest dla mnie wyjątkowe… ukochana karpatka :)
Lody cynamonowe z szarlotka i ogromną porcją bitej śmietany polane karmelem – oj zawsze poprawiają mi humor, a w chwilach silnego stresu jedyne co mogę przełknąć
Uwielbiam drożdżaka. Ze śliwką, rabarbarem, truskawką….. Owoce (lub nie) schowane pod pierzynką chrupiącej kruszonki. Mmmm, mniam. I ten unoszący się po domu cudowny jego zapach.
Potrawa na zły humor – bez wątpienia domowa pizza!
Jest to zupa pomyslu mojej Swietej Pamieci babci zacierki kraszone babcia nazywala zupe zacierki rodzinne,bo gdy robila zupke cala rodzinka sie zlatywala by ja posmakowac.Teraz ja gotuja ja swojej rodzinie to bedzie nasza mala tradycja”Zacierki Rodzinne” poprawiaja mi humor,bo moge sie przeniesc to lat swego dziecinstwa.
Najlepszą potrawą na poprawienie humoru są pierogi ruskie .
Można przy robieniu pierogów świetnie się bawić .
W Mojej rodzinie zawsze mama robiła pierogi i przyglądałam się .
Byłam ciekawska jak to się robi .
Pewnego dnia postanowiłam zrobić je sama później marudziłam , że robię sobie dużo roboty bo są pracochłonne ; )
Gdy zaczęłam je robić na początku się denerwowałam , że się nie zlepiają .
A gdy później gdy sklejały się elegancko ; ) Humor poprawił się od razu ! ; )
I taki mały pierożek może przynieść tyle radości ; )
To co zawsze poprawi mi humor, to placki ziemniaczane. Danie łatwe, wszystkim znane, ale dla mnie naj, naj… Chrupiące, z dużą ilością cebulki, prosto z patelni – i popijane kefirem. Uwielbiam ! A jeszcze lepiej smakują w towarzystwie książki… Jestem pewna, że ze „Zgodą na szczęście” byłyby wprost wyśmienite !!!
Od dawna i niezmiennie jest to standardowa szarlotka na ciepło z lodami waniliowymi. Pyszna. Koniecznie z domowych jabłuszek od mamy, z cynamonem i kruszonką na górze. Chyba większość ludzi lubi taki połączenie.